Witajcie
Moj młodsze dziecię ma już 10 miesięcy wiec powoli zabieram sie za kwalifikacje do leczenia.
Dla przypomnienia:
Uajwnione zakażenie w 3 mc życia. Po interferonie w 2013 roku. Wiremia zazwyczaj w okolicy 6-9 tys. Fibroscan 1. Biopsja trzy lata temu 0/1. Żadnych stłuszczen i ognisk zapalnych. Transaminazy w normie.
W drugiej ciazy wiremia stopniowo spadała aby w okolicy porodu spasc ponizej 2000. W czerwcu bylo juz 1400 a juz we wrzesniu 3500. Stad decyzja lekarza o wdrożeniu leczenia.
Proponuje entecavir bo jak mowi nfz nie bedzie robil problemu bo kosztuje 200 zl a nie jak tenofovir 2000 zl...przy moich wynikach brzmi to sensownie.
Teraz pytanie: czy jest bezpieczny? Czy jesli bierzecie czujecie skutki uboczne? Ponoc lekoopornosc to szansa okolo 1 procenta wiec nisko.
Cos doradzicie?